|
|
|
|
Niedziela zaczęła się pochmurnie, ale bez deszczu i ze znacznie wyższą
temperaturą. Prognoza zapowiadała rozpogodzenie, dużo słońca z
niewielkim zachmurzeniem i ciepło - ok 22 stopni. Będzie dobrze. Na
razie trzeba zwinąć obóz. Ciuchy z wczoraj oczywiście nie wyschły tylko
z lekka zapleśniały, ale co tam. Jeszcze dzisiaj będziemy w domu to się
wypierze. Kto miał suche na zmiane to włożył, kto nie miał wciągał mokre
i zimne łachy, reszta do bagaży. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Darek zapowiedział, że wypływamy o dziesiątej.
Tymczasem kwadrans po dziesiątej w przystani czekały 3 załogi, a co
poniektórzy dopiero jedli śniadanie.... Postanowliśmy wypłynąc i czekać
na wodzie płynąc z nurtem. Płyniemy do Działoszyna, Warta szeroka i
spokojna. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Z każdym przepłyniętym kilometrem chmur coraz
mniej, słońce przygrzewa i tylko trzeba pilnować drogi - na tym etapie
Warta ma wyspy, ślepe odnogi, boczne kanały. I jest piękna. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|Jest tak cudnie, że nie chce się
przyspieszać... Leniwie machamy raz jednym, raz drugim wiosłem...
Albo nie machamy.... Wreszcie mniej więcej w połowie drogi postanawiamy
wylądować na przerwę. Znajdujemy sympatyczną łączkę, na której jest nam
dobrze i błogo.... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wreszcie dochodzimy do wniosku, że jak się zaraz nie ruszymy, to już nigdy
się nie ruszymy i zostaniemy na tej łączce... do zimy.... Więc
niechętnie porzucamy ją i płyniemy dalej, pilnując chwili kiedy trzeba
będzie skręcić w prawo aby nie wpaśc na próg. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Miałam nieodparte wrażenie, że ktoś ten most zbudował do góry nogami..... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeszcze spotkalismy rodzinę nurogęsi.... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Okazało się, ze ten łabędź jest znakiem wodnym - mamy płynąć za łabędziem
w prawo..... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wpływamy w wąska odnogę pozostawiając po lewej głośny szum wody na
jazie... Mam nadzieję, że wszyscy się zorientują, że za łabędziem w
prawo... I że znak gdzieś nie odleci..... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
No i nagle koniec!!!! Czeka na nas z lekka znudzona Ania, bo rowerzyści
dojechali już jakiś czas temu. Mamy wysiadać, ładować kajaki na
przyczepę i sio do domu... No czemu? Tak cudnie, taka pogoda i w ogóle?
Dlaczego to co fajne trwa tak krótko???!!! Dobrze że mam na pamiątkę
trochę zdjęć tych przepięknych miejsc i będę mogła je sobie przypominać. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeszce Seba powyżywał się artystycznie nad nenufarami, reszta dopłynęła i
koniec. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Podsumowując - jak jest fajna impreza w miłym towarzystwie to żadna pogoda
nie przeszkodzi w tym, żeby się dobrze bawić. Trasa dobrana świetnie -
Warta taka odpoczynkowa, nie wymagająca wysiłku i Liswarta dająca
poczuć, że się jest na spływie a nie na emeryturze, pokazująca jakie
przeszkody moga być na rzece, ale tak bez przesady. No i zapomnieliśmy
zrobić końcowe zdjęcie zbiorowe i nie wiem czy ktoś nie zaginął po
drodze..... Generalnie jak
zwykle było SUPER
Eewa |
|