LUBIĄŻ I JAWOR

jednodniowa wycieczka cz. 2


 

   opracowanie i zdjęcia: Ewa Hordyniak


                        

 

 

  


 

Część druga wycieczki to miejscowość Jawor. Jej głównym zabytkiem (ale nie jedynym) jest Kościół Pokoju. Co to takiego?

Kościół Pokoju w Jaworze – drewniany kościół ewangelicki o konstrukcji szachulcowej, usytuowany w mieście Jawor, jest zabytkowym budynkiem sakralnym wybudowanym na mocy porozumień pokoju westfalskiego zawartego w 1648 i kończącego wojnę trzydziestoletnią.

W wyniku pokoju westfalskiego ludność ewangelicka śląskich księstw dziedzicznych zależnych od katolickiego cesarza Habsburga utraciła prawie wszystkie swoje świątynie. W wyniku interwencji szwedzkiej dyplomacji ewangelicy uzyskali zgodę na budowę trzech kościołów. Ale uzyskać taką zgodę wcale nie było łatwo. Delegacja Jaworzan udała się do Wiednia by taka zgodę uzyskać. W dniu 3 września 1652 roku cesarz wyraził zgodę na budowę świątyni. Postawił jednak warunki. Nowo wybudowany kościół miał stanąć na odległość strzału armatniego poza murami miasta. Budynek ten wyglądem nie mógł przypominać wcześniej stawianych świątyń i posiadać wieży. Do jego budowy zezwolono używać tylko materiałów nietrwałych: słomy, drewna, gliny, piasku. Lokalizacja kościoła poza murami miasta miała sugerować, że wyznanie ewangelickie egzystuje na marginesie życia społecznego, poza sferą życia miejskiego. Nietrwały materiał budowli dewaluował obiekt jako świątynię. Brak wieży nowego kościoła sprawił, że obiekt urastał do symbolu poddaństwa wobec władzy książęcej. Dodatkowy warunek zakładał, że kościół miał być wzniesiony na koszt Parafii ewangelickiej, co przy braku możliwości pokrycia wydatków na budowę było zasadniczym problemem. Z tego powodu trzech emisariuszy z Jawora udało się do protestanckich krajów północy, między innymi Niemiec i Danii. Powrócili po dwóch latach z kwotą 4600 talarów. Na tę sumę złożyły się datki: stanów krajowych Budziszyna w wysokości 200 talarów; Hamburga – w wysokości 100 talarów; Kopenhagi – w wysokości około 200 talarów; Polski – w kwocie około 250 talarów; Augsburga – w kwocie 80 talarów; Magdeburga – w kwocie 50 talarów; Wrocławia – w kwocie około 400 talarów; Ponadto kościoły wiejskie księstwa jaworskiego przekazały około 200 talarów, pozostałe kościoły na Śląsku zebrały około 700 talarów. Rzemieślnicy ufundowali okna, ród Hochbergów ufundował ołtarz i baptysterium, jaworscy mieszczanie ufundowali konfesjonał, natomiast trzy dzwony ufundowali terminatorzy szewscy, zamawiając ich wykonanie u Christiana Demningera z Legnicy. Zarząd miasta Jawora ofiarował drewno (300 pni) z miejskiego lasu. W kolejnych latach do fundacji kolejnych elementów wystroju włączali się darczyńcy miejscowi – rody: von Nostitzów, von Reibnitzów, von Zedlitzów, także mieszczanie.
Budowę rozpoczęto 24 kwietnia 1654 roku uroczystym położeniem kamienia węgielnego. Pracami kierował Albrecht von Saebisch, ten sam który projektował głogowski kościół. Konstrukcję drewnianą wznosił z pomocnikiem majster ciesielski z Jawora – Andreas Gamper. W dniu 30 października 1655 roku budowla była już zadaszona. W dniu 23 grudnia 1655 roku w czwartą niedzielę adwentu ks. Christian Hoppe dokonał uroczystego poświęcenia świątyni modlitwą i Słowem Bożym. Nadano jej wezwanie Ducha św. Budowla mogła pomieścić 6000 osób w nawie głównej i dwóch nawach bocznych. Nawa główna miała 43,5 m długości, 14,1 m szerokości i 16 m wysokości. Każda z naw bocznych była szeroka na 5,3 m i wysoka na 10 m. Budowa kościoła w swojej głównej formie została zakończona. W roku 1656 wyposażono kościół w drewnianą chrzcielnicę, ławy, krzesła i taborety. W 1670 roku wstawiono ambonę wykonaną przez Mathiasa Knote z Legnicy, a w roku 1672 do świątyni wstawiono ołtarz wykonany przez Martina Schneidera z Kamiennej Góry.
Już z zewnątrz wygląd kościoła zwraca uwagę charakterystycznym murem szachulcowym.

     
   
     

Ale potem wchodzimy do wnętrza i rozlega się się chóralne "och"!

 




   

 












   
   




   
     
  Jeszcze oblatuję budynek dookoła....  
     
   
   
 
  Ale wcale nie kończymy na tym wycieczki. Kolega Mirek, który dobrze zna te tereny proponuje nam spacer na rynek a potem do Kościoła św. Marcina - no to lecimy  
     
 
 
 

 

Ratusz w Jaworze – budowla została wzniesiona w latach 1895-1897 w stylu neorenesansowym, przy wykorzystaniu gotyckiej wieży, pochodzącej z poprzedniego ratusza.
Bryła ratusza jest rozczłonkowana, posiada dwa masywne skrzydła, z kamiennym boniowanym cokołem. Z poprzedniej budowli zachowała się jedynie gotycka wieża o wysokości 65 metrów, w dolnej części czworoboczna, wyżej ośmioboczna, posiadająca w górnej części galeryjkę, u podstawy której są rzygacze w formie maszkaronów. Powyżej galeryjki jest barokowy hełm z podwójną latarnią. W narożnikach wieży umieszczono posągi rycerzy z tarczami herbowymi, uosabiające władców Jawora. Wewnątrz znajduje się sala rajców z największymi witrażami w budynku świeckim na Dolnym Śląsku, wykonanymi w 1897 roku w Berlińskim Instytucie Witraży według projektu Juliusa Jursa. Obecnie ratusz jest siedzibą władz samorządowych i administracyjnych Jawora.

A my ruszamy do najstarszego zabytku Jawora - kościoła pw św. Marcina
Kościół farny w Jaworze istnieć musiał już w 1242 roku, gdyż wówczas po raz pierwszy w źródłach pisanych pojawił się jego proboszcz o imieniu Walentyn. Gotycki kościół św. Marcina zaczęto budować na przełomie XIII i XIV wieku, przy czym prace prowadzono w trzech etapach: wpierw powstały mury obwodowe korpusu i wież, następnie filary międzynawowe, a na koniec prezbiterium z zakrystią. Już w XV wieku kościół powiększono o kaplicę i kruchty. Dalsze prace, głównie naprawcze kontynuowano w 1446 roku. Kolejne zapewne prowadzone były w 1533 roku, gdyż zawaliła się wówczas wieża. W 1573 roku wzniesiono klatkę schodową w zachodniej części korpusu, a na przełomie XVI i XVII wieku została przebudowana kruchta południowa. Kościół był remontowany w połowie XVII wieku, z powodu pożaru jaki go dotknął w 1648 roku. Kolejne remonty przeprowadzono w XVIII stuleciu, w latach 1865-1866 i 1879 a ostatnio w 1962 roku.
Kościół św. Marcina wzniesiono z kamieni łamanych i ciosów piaskowca użytych przy elementach konstrukcyjnych (filary, narożniki przypór). Osiągnął formę jednorodnej budowli trójnawowej, halowej, składającej się z korpusu o wymiarach 30,5 x 24,1 metra, wydłużonego, trójprzęsłowego prezbiterium o wielobocznym zamknięciu na wschodzie, w całości mierzącego 21,2 x 9,2 metra, przystawionej do niego od północy zakrystii ze sklepioną salą na górnej kondygnacji oraz z planowanymi dwoma czworobocznymi wieżami po stronie zachodniej, z których powyżej korony murów obwodowych korpusu ostatecznie udało się wznieść jedynie północną (nie wiadomo jak wysoka była zawalona wieża południowa). Jako że korpusowi nadano formę halową, wszystkie nawy osiągnęły jednakową wysokość 14,5 metra. Każda z nich nakryta została osobnym dachem dwuspadowym.
Kościół szczęśliwie w większości zachował swą gotycką formę, gdyż prace budowlane w okresie nowożytnym były niewielkie. W późnym renesansie przed kruchtą południową dostawiono portal, a w dobie baroku przebudowano kruchtę północną. W XIX wieku powstała natomiast wieżyczka schodowa przy południowej ścianie nawy bocznej. Być może z tego okresu pochodzi też dzisiejsze laskowanie okien. Spośród średniowiecznego wyposażenia i dekoracji przetrwało w nawie południowej gotyckie malowidło ścienne z XIV/XV wieku. Ponadto na uwagę zasługują gotyckie figury św. Marcina z połowy XIV wieku, Matki Boskiej z Dzieciątkiem z XV stulecia oraz epitafium gotyckie ze sceną Ukrzyżowania z 1362 roku. W ścianach chóru zachowały się wnęki nakryte łukami w tzw. ośli grzbiet z dekoracją w formie żabek i sterczyn. Kościół bogaty jest również w detale architektoniczne: portale, elementy sklepień, wsporniki, ościeża okienne.


 


   
   
   
   
   
   
   
   
     

Generalnie spacerując po Jaworze co chwilę natknąć się można na interesujące zabytki.

 







 

Ale ogólne wrażenie jest smutne - to miasto umiera. Pusto, głucho, prawie nie spotyka się przechodniów (sobota po południu, Gliwice o tej porze tętnią życiem wylewającym się z knajp i knajpeczek na ulice). Jak przeczytał kolega na jakimś portalu Jawor  jest drugim najszybciej pustoszejącym miastem w Polsce. Mieszkańcy uciekają w takim tempie, że za parę lat zostaną opustoszałe zabytki.....

A my idziemy poszukać nasz autokar i zbieramy się do domu.
Jak zwykle było super!!!
Wielkie dzięki dla Ani za pomysł i organizację!!!


 

KONIEC