MAJÓWKA W PRADZE

 dzień czwarty


 

   opracowanie i zdjęcia: Ewa Hordyniak


                        

 

 

   www.gliwiczanie.pl


 

Na czwarty dzień mamy zaplanowany Vysechrad, a potem się zobaczy, bo jak zaglądamy do naszego oficjalnego programu wycieczki, to nic się nie zgadza....
Jedziemy po śniadanku, bez pośpiechu. O dziwo autokar podwozi nas pod samo wejście przez jedną z zabytkowych bram.

     
   
     

Według legendy miała tu znajdować się siedziba legendarnego czeskiego władcy Kroka, którego córka Libusza miała sen, według którego należało w pobliskich lasach odnaleźć człowieka, który ciosał właśnie próg do swojego domu i w tym miejscu wznieść nowe miasto. Sen spełnił się, a miasto otrzymało nazwę „próg”, po czesku Praha. W rzeczywistości wzgórze stało się drugą, obok Hradczan siedzibą czeskich władców w X wieku. Wiadomo, że Wratysław II uczynił z Zamku Wyszehradzkiego swoją główną siedzibę. To z jego fundacji wzniesiono kościół św. Piotra i Pawła, przy którym znajduje się dziś cmentarz, na którym pochowano najwybitniejsze osobistości Czech, oraz rotundę św. Marcina. Za panowania kolejnych władców wzgórze traciło coraz bardziej na znaczeniu na rzecz Hradczan, ostatnim rezydującym tu władcą był Sobiesław I Przemyślida. Karol IV Luksemburski włączył wyszehradzki zamek w mury Pragi, zażyczył sobie również, aby tu się zaczynała Droga Królewska, którą władcy przemierzali w drodze na koronację, która miała mieć miejsce na Hradczanach. Zamek został splądrowany i zburzony podczas powstania husyckiego w 1419 r. Według legendy, gdy protestanci wdarli się do kościoła św. Piotra i Pawła, wyciągnęli z niego kamienny relikwiarz św. Longina i wrzucili go do Wełtawy. Miał wówczas zdarzyć się cud. Trumna miała unosić się na wodzie, podczas gdy relikwie opadły na dno, a następnie miały zacząć się zapadać w głąb, tworząc u stóp wyszehradzkiej skały bezdenną otchłań. W XVII wieku Habsburgowie na wzgórzu utworzyli garnizon. W 1787 r. zamknięto kaplicę św. Jana Chrzciciela, a jej budynek zaczęto wykorzystywać jako magazyn, zbrojownię czy wreszcie przytułek (w późniejszym czasie kaplica została zasypana ziemią, a odnaleziona w XX wieku pełni funkcję sali wystawowej).
W XIX wieku odnowiono oba kościoły, a samo wzgórze zmieniono w miejski park otoczony resztkami austriackich fortyfikacji. Mistycznego charakteru Wyszehradu dopełniał fakt przechowywania przez kapitułę przy kościele św. Piotra i Pawła rzekomych fragmentów odzieży Przemysła Oracza – założyciela dynastii Przemyślidów. Obok kościoła znajduje się cmentarz z panteonem Slavín.


 

Mijamy wymienioną rotundę

 
   

   

i idziemy na cmentarz

 







 
  Fundatorami budowy panteonu Slavin byli burmistrz Smíchova Petr Fischer i rektor parafii wyszehradzkiej, Mikuláš Karlach. Przekazali mauzoleum patriotycznemu stowarzyszeniu Svatobor, które miało nim zarządzać. Architekt Antonin Wiehl przedstawił dwa projekty, z których projekt kaplicy został natychmiast odrzucony. Wybrano wersję zespołu monumentalnych grobowców oraz arkad z katakumbami. Obiekt powstał w latach 1889–1893 we wschodniej części Cmentarza Wyszehradzkiego, w formie neorenesansowych arkad i grobowców, które ozdobiono rzeźbami dłuta Josefa Maudera. Pierwszy pogrzeb miał miejsce osiem lat po zakończeniu budowy, w 1901 spoczął tu poeta Julius Zeyer. W 1929 przeprowadzono pierwszą przebudowę i remont, pracami kierował Josef Fanta.
Po wyjśiu z cmentarza PP zarządza 10 minut przerwy, więc wpadam do kościoła Piotra i Pawła.
 
     



 
  Bazylika św. Piotra i Pawła (Bazilika svatého Petra a Pavla) Wprawdzie pierwsza świątynia w tym miejscu powstała już w XI wieku, ale obecna bazylika swą formę zawdzięcza przebudowie z końca wieku dziewiętnastego. Tego dzieła dokonał Josef Mocker architekt znany z regotyzacji wielu zabytkowych budowli (pracował też przy zakończeniu budowy katedr świętego Wita). Także tutaj wywiązał się ze swojego zadania znakomicie. Piękna świątynia o dwóch wieża jest widoczna nawet z dalekich punktów Pragi.  
  Wstęp płatny, ale tani więc zwiedzam, zadowolona bardzo, bo wnętrze przepiękne.  
     
   
   
   
     

Zwiedzałam kościół z zegarkiem w ręku i po 10 minutach znalazłam się w punkcie zbiórki, gdzie oczekiwał na mnie wyłącznie mąż, po uprzednim rozstawieniu "czatów" na drodze, którą poruszała się wycieczka. No tak, jak ktoś nie nosi zegarka i czas ocenia "na oko" to właśnie tak wygląda. W dodatku okazało się, że pani oznajmiła, że punkt widokowy jest nieczynny, więc proszę do autokaru... Ale tam jest kilka punktów widokowych, tam są mury obronne po których można chodzić i podziwiać widoki... Niestety, PP postanowiła nas wygonić z Vysehradu po krótkiej kilkuminutowej przebieżce, bo zwiedzaniem to trudno nazwać. Zaparłam się znowu (oj byłam szalenie niezdyscyplinowana) i poleciałam na mury uwieczniać widoki.

 





 

Wreszcie dałam się zagonić do autokaru i wyruszyliśmy do muzeum muchy... a tak naprawdę  Muzeum Alfonsa Muchy.

 
   
     
  Muzeum poświęcone życiu i twórczości znanego na całym świecie przedstawiciela secesji Alfonsa Muchy (1860-1939) mieści się w barokowym Pałacu Kaunickich w centrum Pragi. Wybór ok. 100 dzieł składający się z obrazów olejnych, rysunków, pasteli, rzeźb, fotografii i przedmiotów osobistych przedstawia wyjątkowe spojrzenie na świat autora plakatów dla Sary Bernhardt.
Niewątpliwie była to wybitna postać, jeden z czołowych przedstawicieli secesji i fin de siècle’u. Zaprojektował czechosłowackie godło państwowe oraz pierwsze znaczki i banknoty. Sensację wywołało w Czechach niedawne odkrycie całego zbioru nieznanych dotąd dzieł Alfonsa Muchy, poświęconych tematyce wolnomularskiej. Dzieła te przez 60 lat przechowywała w ukryciu pewna czeska rodzina, aby uchronić je najpierw przed NSDAP, a następnie przed władzami komunistycznymi. Uratowany w ten sposób zbiór obejmuje obrazy, malowidła i szkice regaliów masońskich oraz symboli przeznaczonych dla czeskich i słowackich lóż. Znalazła się tam także cenna kolekcja zdjęć wykonanych przez Muchę w latach 20. XX wieku.
 
     
   
   
   
   
     

Muszę przyznać, że podobały mi się jego prace.
A my galopujemy dalej.
Trafiamy pod Miejski Dom Reprezentacyjny w Pradze - gmach w stylu secesyjnym
Na miejscu dzisiejszego Miejskiego Domu Reprezentacyjnego stała pierwotnie rezydencja królów czeskich – Pałac Królewski w Pradze. Wybudowany został około roku 1380 za panowania Wacława IV Luksemburskiego i służył jako siedziba władców w latach 1383–1484. Oprócz pałacu kompleks obejmował domy dla dworzan, łaźnie, lwiarnię i ogrody. Po Wacławie IV rezydował tu jego brat Zygmunt Luksemburski, jego zięć Albrecht II Habsburg, Władysław Pogrobowiec, Jerzy z Podiebradów i Władysław II Jagiellończyk, który ze Starego Miasta przeniósł się z powrotem na Hradczany. Do naszych czasów z Pałacu Królewskiego zachowała się jedynie nazwa przyległej ulicy Kralodworskiej i przejście do Bramy Prochowej przez ul. Celetną. Ponieważ rozpoczynały się w nim procesje koronacyjne, Dom Reprezentacyjny znajduje się na początku Drogi Królewskiej. Miejski Dom Reprezentacyjny został zbudowany w latach 1905–1912 według planów architektów Antonína Balšánka i Osvalda Polívki. Elementy wystroju wnętrz tworzyli najsłynniejsi czescy malarze i rzeźbiarze początku XX wieku: Mikoláš Aleš, Max Švabinský, František Ženíšek, Ladislav Šaloun, Karel Novák, Josef Mařatka, Josef Václav Myslbek, Alfons Mucha i Jan Preisler. Elewację zdobi półokrągła mozaika autorstwa Karla Špillara. Wnętrza budynku obejmują kilka sali, z których największa jest Sala im. Bedřicha Smetany służąca jako sala koncertowa dla 1200 słuchaczy; odbywają się tu przede wszystkim koncerty Orkiestry Symfonicznej m. st. Pragi FOK, ponadto koncerty festiwalu Praska Wiosna, koncerty organowe i in. Inne sale to Sala im. Juliusa Grégra, Sala im. Karla Sladkovskiego i Salonik Burmistrzowski. Oprócz koncertów odbywają się tu wystawy i inne wydarzenia kulturalno-społeczne. Na parterze i w suterenie jest kilka restauracji i kawiarni. Koło wejścia głównego znajduje się centrum informacji. Miejski Dom Reprezentacyjny dwukrotnie zapisał się w dziejach czechosłowackiej państwowości: 28 października 1918 r. ogłoszono tu niepodległość Czechosłowacji, a w listopadzie 1989 r. odbyło się tu pierwsze spotkanie władz komunistycznych z przedstawicielami Forum Obywatelskiego z Václavem Havlem na czele. .


 









 
  Idziemy dalej, ale jako, że znowu nie możemy uzgodnić dokąd idziemy, PP wyznacza nam spotkanie o 15-tej pod zegarem astronomicznym - bo potem mamy  obiad w innej knajpie i o innej godzinie..... No to wyruszamy samopas - i pierwsze co znajdujemy to wystawę rzeźb z metalowego złomu. Ale super!!!!  

 









 

Taki stoliczek kawowy, to bym chciała mieć....
Zbliża się pełna godzina, więc idę popatrzeć na pochód apostołów w zegarze.


 











 

A jako, że do wyznaczonej zbiórki mam jeszcze godzinę, postanawiam wdrapać sie na wieżę ratuszową. Wstęp płatny, ale nieszczególnie drogi (zwłaszcza jak się lezie piechotą, bo winda na szczyt dodatkowo płatna). Na szczęście wejście na szczyt rozwiązane jest świetnie - jako, że wieża jest bardzo szeroka wewnątrz dookoła murów zbudowano łagodnie nachylone podesty, po których się maszeruje - dopiero na sam taras widokowy wchodzi się krętymi schodkami ale to jakieś 2 metry w pionie.
Praga jest stara i tak gęsto zabudowana, że naprawdę najlepiej się ją ogląda z góry - więcej widać.....


 






   



 

Wreszcie spotykamy się z PP i idziemy zwiedzać dalej. Zwiedzimy Kościół Matki Bożej Śnieżnej

 


   
   
     
  Budowę rozpoczęto w 1347 roku z polecenia cesarza Karola IV, miał pełnić rolę kościoła koronacyjnego. Rozmiarem miał dorównywać katedrze św. Wita. Prace budowlane przerwały wojny husyckie. Ponownie roboty podjęto w XVII w. przebudowując obiekt w stylu renesansowym. Jest to najwyższa gotycka budowla sakralna w Pradze. Posługują przy nim franciszkanie. We wnętrzu można podziwiać obraz Zwiastowanie Marii (1724) pędzla Wacłava Wawrzyńca Reinera .
Co ciekawe, gdy się przed nim stoi, w ogóle nie widać tego, że jest to tak wysoka budowla. Dopiero gdy pójdzie się do sąsiadujących z nią Ogrodów Franciszkańskich można dostrzec jej ogrom.
 
     
   
     
  Ogrody Franciszkańskie w Pradze są zabytkowym parkiem urządzonym jako barokowy ogród w stylu francuskim. Posadzono tu m.in. żywopłoty i róże. Park zdobią rzeźby, brama oraz fontanna. W środku parku mieści się pawilon na planie kwadratu, który służy jako sklep. Znajduje się tu także plac zabaw dla dzieci. Ogród powstał w 1347 roku w sąsiedztwie klasztoru franciszkanów i karmelitańskiego kościoła Matki Boskiej Śnieżnej. Ogród został kilkakrotnie odrestaurowywany. W okresie baroku park został przebudowany jako regularny park dekoracyjny z barokową kaplicą pośrodku. Podczas II wojny światowej teren został zajęty przez niemieckie wojska okupacyjne. W czasach komunistycznych zakonnicy zostali wypędzeni i w 1950 roku ogród otwarto dla publiczności. W latach 1989 – 1992 Ogrody Franciszkańskie zrekonstruowano. Autorami rzeźb są Petr Císařovský – brama ozdobiona scenami z życia św. Franciszka, Josef Klimeš – rzeźba Święta i mścicielki oraz Stanislav Hanzík – dekoracja fontanny.  
     
   
     
  A  potem znowu następuje dynamiczna zmiana planów - PP zaczyna uzgadniać, co ewentualnie byśmy zrobili i gdzie poszli. Może do Kalicha? Wszyscy kojarzą Szwejka, tyle, że nie wszyscy przeczytali i tak naprawdę  nie wiedzą czego oczekiwać, więc postanawiają - na piwo do Szwejka. Ja tam wole łazić samopas po Pradze (oj ten brak dyscypliny), więc uzgadniam z PP, że porzucam wycieczkę i wrócę metrem, bo kuszą mnie wieczorne zdjęcia. Mój nieźle już zmęczony mąż wybiera piwo.
Z radością ruszam gdzie mnie oczy poniosą.....
 
     
   
   
   
   
     
  Oczywiście korzystam z okazji i włażę na drugą z mostowych wież - Malostranską.  
     
   
   
   
   
     
  Pętam się po Malej Stranie i trafiam pod kościół Najświętszej Marii Panny pod Łańcuchem, gdzie spotykam innych uciekinierów z naszej wycieczki.  
     
   
   
     
  Nakierowują mnie na sławną Ścianę Johna Lennona. Mieliśmy ją w programie, ale PP nie chciało się iść - zaczęła zniechęcać, że to takie byle co, nie warto.....  
     
   
     
  Ściana Johna Lennona – ściana w Pradze, w Czechach. Ściana od lat 80. XX wieku została zapełniona graffiti inspirowanymi Johnem Lennonem i fragmentami tekstów piosenek Beatlesów. W 1988 roku ściana była źródłem irytacji dla reżimu komunistycznego Gustáva Husáka. Młodzi Czesi pisali skargi na ścianie, co doprowadziło do starcia pomiędzy setkami studentów i służbą bezpieczeństwa w pobliżu Mostu Karola. Ruch studentów został ironicznie nazwany „Lennonismem”, a czeskie władze opisywały tych ludzi jako alkoholików, psychicznie chorych, socjopatycznych i nazywali agentami zachodniego kapitalizmu. Ściana stale ulega zmianie, a oryginalny portret Lennona został zamalowany pod warstwami nowej farby. Nawet wtedy, gdy ścianę przemalowano przez niektóre instytucje, na drugi dzień znów zapełniała się poezją i kwiatami. Dziś ściana jest symbolem ideałów młodości takich jak miłość i pokój.  
     
   
     
  Potem jeszcze znalazłam Utopca  
     
   
     
  A potem zaczęłam krążyć wokół Mostu Karola oczekując na zachód słońca i nastanie zmierzchu. Oj warto było.....  
     
   
   
   
   
     
  Pełna dzikiej satysfakcji wsiadłam w metro i pojechałam do hotelu. Muszę przyznać, że uwielbiam ten środek transportu. Ze stacji Malostranska do hotelu dotarłam w 20 minut, wliczając w to przesiadkę. Autokarem wychodziło nam dłużej.....  
     
  DALEJ