MAJÓWKA WE WŁOSZECH

 dzień piąty


 

   opracowanie i zdjęcia: Ewa Hordyniak


                        

 

   www.gliwiczanie.pl


 

Dzień piąty zwiedzania to Urbino i Gradara. Znaczy taka kolejność była planowana, ale coś się pomieszało i okazało się że najpierw jedziemy do Gradary. Pogoda fajna, śniadanko jak zwykle obfite, możemy jechać.
     
  Gradara to niewielka miejscowość w środkowych Włoszech, położona w regionie Marche (prowincja Pesaro e Urbino) w pobliżu miasta portowego Cattolica. Główną atrakcją turystyczną jest tu usytuowany na malowniczym wzniesieniu (142 metry n.p.m.) i otoczony blisko 800 metrowymi murami monumentalny średniowieczny zamek obronny. Jego początki sięgają XII wieku, kiedy to znajdowała się tu niewielka wieża mieszkalno-obronna. Zarówno z miejscem, jak i jego mieszkańcami związanych jest wiele burzliwych historii, które stanowiły później inspirację dla wielu poetów, malarzy czy pisarzy.
Pierwsze wzmianki o właścicielach zamku związane są z rodziną Malatesta. Historia dotycząca przedstawicieli tej rodziny została wspomniana przez Dantego Alighieri w jego słynnej "Boskiej Komedii". Żyjący w XIII wieku Giovanni Malatesta, właściciel twierdzy, ożenił się z Francescą da Rimini, która niedługo potem, pod nieobecność męża przebywającego na wojennej wyprawie, wdała się w romans z jego bratem Paolo. Kochankowie pewnego dnia zostali jednak nakryci przez Giovanniego i zabici. Jedna z legend dotyczących tej pary głosi, że brat zdradzonego męża próbował przed śmiercią uciekać przez klapę w pokoju Franceski – pomieszczenie to zostało zrekonstruowane w XX wieku przez nowych właścicieli i można je oglądać do dziś. Historię i śmierć kochanków Dante wplótł do swojego dzieła umieszczając ich w opisie drugiego kręgu piekła, przeznaczonym dla dusz ludzi, którzy nie potrafili zapanować nad zmysłami. W rękach przedstawicieli rodu Malatesta twierdza pozostawała do połowy XV wieku, kiedy to na skutek podboju zamek przeszedł w ręce słynnego arystokratycznego rodu Sforzów. Wkrótce potem z inicjatywy Giovannieego Sforzy dawana warownia przekształcona została w okazałą renesansową rezydencję mieszkalną. Sforza przeprowadził przebudowę najpierw dla swojej młodziutkiej żony Lucrezii Borgia, a potem dla kolejnej małżonki Ginevry Tiepolo. W kolejnych wiekach posiadłość przechodziła wielokrotnie z rąk do rąk, będąc w posiadaniu m.in. rodu Borgia, Della Rovere czy słynnej rodziny Medyceuszy.
W połowie XX wieku przeprowadzona została gruntowna renowacja zamku (zniszczonego między innymi przez trzęsienie ziemi). Przywrócono wówczas dawną świetność także mocno zaniedbanym wnętrzom.
Obecnie w murach warowni ma swoją siedzibę Muzeum Historyczne.
 
     








   

 






   


   
   
   
   
   
   
   
   



 

Wrażenie robi ogrom tej twierdzy. I tylko znowu ten tłum wrzeszczących i biegających bezcelowo gówniarzy... Jakoś ten nasze dzieci wydają się lepiej wychowane. Czyżby tu nadal pokutowała teoria bezstresowego wychowania?

 

Spacerkiem po pochyłych, wąskich uliczkach, kawa w maleńkim lokalu przy głównej uliczce twierdzy i jedziemy dalej. Następny nasz cel to Urbino.


Urbino - miasto to bywa nazywane perłą renesansu, znajduje się od 1998 roku na liście UNESCO.
    Jego historia sięga czasów starożytnych, kiedy to znajdowała się tu mała rzymska osada. Po upadku Cesarstwa dostała się ona kolejno pod panowanie Bizancjum, Longobardów a potem Franków.
W latach 1234-1508 Urbino znajdowało się pod rządami włoskiego rodu Montefeltro. Wtedy też (głównie za sprawą Federico da Montefeltro) miasto przeżywało jeden z największych okresów swojej świetności. Działali tu wybitni włoscy artyści oraz uczeni (jak np. Paolo Ucello, Piero della Francesca czy Pedro Berruguete), dzięki którym miasto pretendowało do rangi kulturalnego i naukowego centrum Włoch. Na początku XVI wieku malarzem cechowym Urbino stał się słynny włoski renesansowy artysta i architekt Raffaello Sanzio (1483-1520).
Po odsunięciu od władzy na przełomie XVI i XVII wieku ostatniego przedstawiciela rodu Montefeltro, miasto znalazło się pod panowaniem dynastii Della Rovere, a w 1625 roku przejęło je Państwo Kościelne. Pod jego wpływami Urbino pozostawało aż do 1870 roku, kiedy to wcielone zostało do nowo powstałego Zjednoczonego Państwa Włoch.


 
  Starówka Urbino obfituje w liczne zabytki. Wśród nich obowiązkowo należy podejść pod Pałac Książęcy. Budynek stanowi jeden z najbardziej interesujących przykładów architektonicznych i artystycznych z okresu renesansu włoskiego. Pałac jest siedzibą Narodowej Galerii w Marche. Charakterystyczne dla pałacu są wieżyczki od tylnej strony budynku. Gdy będziemy przechodzić uliczką Raffaello, zatrzymajmy się na chwilę pod numerem 57. W tym miejscu urodził się artysta, od którego wzięła nazwa także sama uliczka. W domu znajduje się muzeum, w którym można zobaczyć wyposażenie z czasów Rafaela i piętnastowieczne freski.  Gdy mówimy o obiektach sakralnych, warto także polecić klasztor świętej Klary, w którym działał znany architekt ze Sieny, Francesco di Giorgio Martini. Interesującym miejscem jest także Uniwersytet Urbino – jeden z najlepiej rozwijających się w całych Włoszech (w szczególności wydział chemiczny). Jednak najcudowniejsze na tutejszej Starówce są kamienne zaułki. Niewielkie kamienice z charakterystyczną dachówką. Spacer po Starym Mieście Urbino to fantastyczna podróż po pięknie w najczystszej postaci.  
     
   
   











 

Jak Stare Miasto, to oczywiście obowiązkowo katedra. Zaprojektowana w stylu neoklasycystycznym przez Giuseppe Valadiera.

 













 

Nachylenie uliczek jest nieprawdopodobne, trzeba mieć hamulce w doskonałym stanie aby tam jeździć....


 










 

Powyżej właśnie nr. 57 na ulicy Rafaello, czyli dom artysty.

 










 

Łaziliśmy tak, coraz głośniej sapiąc, aż nagle zobaczyłam strzałką podpisaną "Punkt widokowy", a przynajmniej tak się domyślałam. Nakłoniłam moje zziajane ślubne szczęście do podjęcia tego wysiłku i po przejściu kilku wąziutkich, stromych zaułków zobaczyliśmy coś takiego:

 






Widok wart każdego zmęczenia. Niewielki park z zabytkową małą fortecą Albornoz - to XIV wieczna forteca, która imię zawdzięcza hiszpańskiemu kardynałowi i kondotierowi Egidio Albornoz (niestety zamkniętą) i widokiem na centralną część Urbino z pałacem na czele. Pałac Książęcy (Palazzo Ducale) - został uznany przez Kennetha Clarka za najpiękniejszą rezydencję włoskiego renesansu. Choć jego twórcą nie był żaden Włoch, a mało znany architekt z Dalmacji. Bryła pałacu jest wyraźną dominantą miasta, jako pierwsza rzuca się w oczy przybywającym do Urbino, a jego masywna, ceglana architektura dominuje nad miastem.
I w takie miejsce musieliśmy sami trafić, bo nikt nam nie powiedział.....



Po zbiórce na Piazza della Repubblica przechodzimy przez jedną z bram miasta i windą (!) udajemy się na parking, gdzie czeka nasz autobus. Pora do hotelu na jedzonko i odpoczynek - jutro trudny dzień, bardzo wczesna pobudka, statek, Wenecja i powrót do Polski....







DALEJ