„
|
|
MAJÓWKA W CZECHACH
dzień drugi
opracowanie i zdjęcia: Ewa Hordyniak |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzień zaczęliśmy od śniadania w hotelu -
szwedzki stół, wybór absolutnie wystarczający, wszystko
świeże i smaczne - no nie ma się do czego
przyczepić..... Kawunia i jedziemy. Na drugi dzień
wyprawy w planach mieliśmy zamek Schwarzenbergów w
miejscowości Hluboka nad Wełtawą i Czeski Krumlov. No to
jedziemy.
|
|
|
Zamek Hluboka jest obecnie zamkiem państwowym, po
przymusowej nacjonalizacji, a historię ma bardzo długą.
Na miejscu dzisiejszego zamku stał wczesnogotycki zamek z drugiej
połowy XIII wieku, który pod koniec XV wieku znacznie
rozbudował Vilém z Pernštejna. W 1562 roku król
Ferdynand I sprzedał Hlubokę jako dziedziczną własność
panom z Hradca, którzy przebudowali zamek na zamek
renesansowy. Sto lat później majątek Hlubok kupił Jan
Adolf I. Schwarzenberg, członek-założyciel gałęzi
rodowej działającej w południowych Czechach przez prawie
trzysta lat. Na prośbę księcia Adama Franciszka, wnuka
Adolfa, na początku XVIII wieku PI Bayer i jego następca
AE Martinelli przebudowali zamek w stylu barokowym.
W drugiej tercji XIX wieku książę Jan Adolf II. wraz z
żoną Eleonorą zdecydował ponownie odbudować Hlubokę, tym
razem w romantycznej formie. Projekt opracował architekt
Franz Beer, który przez dwadzieścia lat kierował także
rozpoczętą w 1840 r. budową. Stare budowle zostały
zburzone, a na ich miejscu powstał malowniczy zamek w
stylu gotyku Tudorów. Jego wymagający wystrój zewnętrzny
i wewnętrzny dokończył w 1871 roku następca Beera,
Ferdinand Deworetzky.
O doskonałej organizacji prac świadczy również fakt, że
główne elementy budowli zamkowej zostały ukończone już w
1855 roku, a ponadto w krótkim okresie 1845 - 1847
powstały kolejne budowle. Na terenie zamku znajduje się
kościół św. Jana Nepomucena i dom administracji
Schwarzenbergów, powyżej ujeżdżalnia zamkowa. W
późniejszych latach zamek i ujeżdżalnię połączono
szklarnią. W 1867 r. rozpoczęto budowę dworu Štekl (na
lewo od drogi dojazdowej), w którym po jego ukończeniu
zamieszkali książęcy urzędnicy. Dziś Štekl to luksusowy
hotel. O ile wygląd zewnętrzny zamku charakteryzuje
jedność stylistyczna, o tyle nie można tego powiedzieć o
rozwiązaniu przestrzeni wewnętrznych. Mieszają elementy
gotyckie, renesansowe i inne. Wszystko jest jednak
starannie dobrane pod względem kolorystycznym i
kompozycyjnym, a całość ma szczególny urok. Wystrój
wnętrz jest wykonany bardzo precyzyjnie, zwłaszcza w
salach reprezentacyjnych. Bogato rzeźbiona boazeria
ścian, drzwi i stropów oraz inne drewniane dekoracje
świadczą o kunszcie miejscowych snycerzy, z których
możemy wymienić przynajmniej ojca i syna Vondruškovej.
Prace tynkarskie w Hlubockiej prowadzili mistrzowie,
których włoskimi przodkami byli Silvestri i Pelegrini.
Zakłady kamieniarskie są głównie dziełem
południowoczeskich kamieniarzy. Należną uwagę poświęcono
także upiększeniu otoczenia zamku. Angielski park został
założony w połowie ubiegłego wieku przez G. Immelina,
jego następcy (T. Rehder a po nim R. Vácha) rozbudowali
go i udoskonalili m.in. poprzez sadzenie obcych drzew i
krzewów. Park i ogród wokół zamku oczarują każdego
spostrzegawczego gościa swoją imponującą strukturą i
pięknem. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Czekaliśmy na podwórzu zamkowym na wejście, dookoła
biegała rozbrykana grupa dzieci i młodzieży. Nie
wsłuchiwałam się po jakiemu pokrzykują do siebie -
wydawało mi się, że albo rosyjski albo ukraiński. W
pewnym momencie opiekun tej grupy sprawnie zagonił
wszystkich do kąta, ustawił i pomachał. I oni zaczęli
śpiewać!!!! Ukraiński chór chłopięcy - matko jak oni
pięknie śpiewali, a ich zwielokrotnione głosy odbijały
się od murów zamczyska. Efekt niesamowity!!!! |
|
|
|
|
|
|
|
|
POSŁUCHAJ |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nieprawdopodobny przepych wnętrz chwilami
przytłacza. Całe wyposażenie zamku jest oryginalne,
miejscami wygląda, jakby książę właśnie na chwilę wstał
od stołu.... Wynika to z wielkiego szczęścia jakie miały
te tereny pod koniec wojny - wyzwalane były prze armię
amerykańską, a nie radziecką..... Nie zginęło nic, nie
splądrowano wnętrz, nie wywieziono sprzętów. Gdy
amerykanie się wycofali natychmiast wkroczyły władze
czeskie zinwentaryzowały całość i utworzyły muzeum.
Takie szczęście miało więcej reprezentacyjnych siedzib -
na całym terenie południowo-zachodnich Czech.
W zamku znajduje się ogromna biblioteka - przewodnik podawał ile
tysięcy woluminów obejmuje - ale są tam nie tylko
wielkie dzieła, jak pierwsze wydanie encyklopedii, ale
również pierwsze wydanie "Pszczółki Mai"..... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wychodzimy pełni wrażeń.
Od razu napiszę jak to było z tymi zdjęciami wnętrz. Okazało się,
że w zamku obowiązuje absolutny zakaz robienia zdjęć we
wnętrzach. Byłam zdumiona - dotychczas w Czechach
standardem było wykupywanie specjalnego pozwolenia na
zdjęcia. Generalnie jestem osobą raczej praworządną, nie
łamię przepisów - nawet drogowych, ale czasami uderza
mnie bezsens jakiegoś zarządzenia i wtedy odzywa się
duch przekory.... Rozumiem zakaz używania flasha - ostre
światło niszczy zabytkowe wyroby. Rozumiem sprzedaż
pozwoleń na zdjęcia - dodatkowe źródło pieniędzy na
utrzymanie zabytków, ich renowację. Ale całkowity
zakaz??!!! Ubędzie im tych skarbów??? Naprawdę sobie
wyobrażają, że jak zapomnę co widziałam to przejadę
kilkaset kilometrów obejrzeć to jeszcze raz???!!! Więc z
całą premedytacją, chowając się po kątach zdjęcia
robiłam, korzystając z szerokich pleców własnego męża...
I tak w następnych zamkach też.
A my oblatujemy zamek dookoła podziwiając jego architekturę, bo
jest absolutnie przepiękny - nie bez powodu nazywają go
czeskim Windsorem... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wracamy do autokaru, bo przed nami Czeski Krumlov -
perła dziedzictwa średniowiecznej architektury. Tam
obejrzymy zamek, a przede wszystkim będzie czas wolny na
spacery starym miastem, które w całości wpisane jest na
listę dziedzictwa UNESCO. Po drodze pan przewodnik
puszcza nam nieśmiertelny przebój Haliny Vondrackowej -
"Malowany Dzbanek", którym to przebojem zdobyła Złotego
Słowika na festiwalu w Sopocie :). ..."Malovaný džbánku
Z krumlovského zámku..." - podobno inspiracją był
dzbanek namalowany w sali masek - ale tam jest taki
natłok malowideł, że nie zwróciłam uwagi......
|
|
|
Pierwsze wzmianki o osadzie Krumlov
pochodzą z 1253 roku. Budowę zamku na lewym brzegu rzeki
rozpoczęli w XIII wieku członkowie możnego rodu
Vitkowiców. Od 1302 roku zamek był własnością i główną
siedzibą rodu Rožmberków. Za czasów Piotra z Rožmberka
został wybudowany nowy, tzw. „Górny Zamek”, później
często rozbudowywany i przebudowywany. Pod zamkiem
wyrosła osada nazywana Latran, której mieszkańcy
pracowali w zamku lub dla zamku.
Równocześnie na prawym brzegu Wełtawy zaczęło powstawać
nowe miasto. W odróżnieniu od żywiołowej rozbudowy
Latranu budowano je według planu architektonicznego
wzorowanego na Czeskich Budziejowicach. Jego centrum
stanowił czworokątny plac z ulicami wychodzącymi z jego
rogów. Jednak meandry Wełtawy zmuszały do odstępstw od
założeń i oprócz ulic wychodzących z placu powstały
ulice okólne. Panowanie rodu Rožmberków przyniosło długi
okres rozwoju gospodarczego i kulturalnego. Wprowadzenie
nowych dziedzin gospodarki, takich jak kopalnictwo rud,
hodowla owiec i hodowla ryb oraz piwowarstwo przynosiło
wysokie dochody i zapewniło środki na przebudowę zamku w
wygodną siedzibę w stylu renesansowym. Również dawne
miejskie gotyckie domy ze stromymi dachami dostały
renesansowe zwieńczenia i malowane fasady, zmiany nie
ominęły też wnętrz. Ród władał zamkiem i miastem do 1602
roku, kiedy to Piotr Vok zmuszony był sprzedać
posiadłości cesarzowi Rudolfowi II. Od 1622 roku do
początków XVIII wieku włościami krumlowskimi zarządzał
ród Eggenberków a później w latach 1719–1945 zamek
należał do rodziny Schwarzenbergów. |
|
|
Zwiedzanie zaczynamy od ogrodów zamkowych. Rozległe, zadbane z
lekka zatłoczone. Ogrody zamkowe zostały założone w
końcu XVII wieku i zajmują powierzchnię 11 hektarów.
Wschodnia część jest urządzona w stylu parku
francuskiego, w tej części znajduje się budynek zimowej
ujeżdżalni i letnia ujeżdżalnia. Główną ozdobą tej
części jest kaskadowa fontanna z posągami postaci
mitologicznych wybudowana w latach 1749–1765. Dalsza
część ogrodów jest w stylu angielskim. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Z ogrodów przechodzimy w dół i wchodzimy na Most
Płaszczowy. Ten wielokondygnacyjny kamienny most
przecina fosę i łączy dwa dziedzińce zamku i podziwiamy
widoki na Krumlov. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
A potem idziemy zwiedzać zamek, gdzie chowając się po kątach robiłam
zdjęcia.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zespół budowli, usytuowany na skale wznoszącej się stromo nad
Wełtawą – jest drugim, co do zajmowanej powierzchni, zamkiem w
Czechach, po praskich Hradczanach. Najstarsza część tzw. Hrádek –
Zameczek z potężną okrągłą wieżą pochodzi z połowy XIII wieku. Na
skalnej ostrodze znajduje się potężny Horní Hrad – Górny Zamek do
którego w czasach budowy wchodziło się przez gotycką wieżę „Máslenice”
i drewniany most. Po zbudowaniu nowego wjazdu do Górnego Zamku wieżę
przebudowano w stylu renesansowym. W okresie baroku powstały nowe
budowle – „Mincovna” Mennica i „Nové purkrabství” Nowa Kasztelania.
Później kontynuowano rozbudowę zamku w kierunku zachodnim.
W 1681 roku na miejscu wcześniejszych fortyfikacji zbudowano teatr
zamkowy. Obiekt ten pozostał niezmieniony od 1766 roku i jest
dzisiaj unikalną pamiątką techniczną i kulturalną – zachowały się z
tamtej epoki kulisy, kurtyna, kostiumy i oświetlenie.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wędrując po pokojach zamkowych w
jednej z sal natykamy się na takie cudo: |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Jest to Złoty powóz
eggenberski . Powóz skonstruowano w Rzymie w 1638. Zamówił go Jan
Antonín, jako pojazd, w którym przewiózł dary dla papieża Urbana
VIII, z okazji mianowania Ferdynanda III cesarzem rzymskim. Po
zakończeniu misji pojazd pozostawał w Styrii, skąd do Českiego
Krumlova przewiózł go syn Jana Antonína. Bogato zdobiony, złocony
powóz z baldachimem posiada na ściankach bocznych płaskorzeźby
obrazujące trzy generacje Eggenbergów władających Českim Krumlovem. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Docieramy do największego
pomieszczenia zamku - Sali Masek. „Sala masek” jest jednym z
pomieszczeń najbardziej reprezentatywnych dla świetności minionych
lat. Tę salę balową zdobią obrazy trompe-l'oeil Josefa Lederera z
1748 r. na temat komedii dell'arte . |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wychodzimy z zamku mijając
prawdziwą atrakcję całego kompleksu czyli wysoką wieżę zamkową.
Wchodzi się na nią po 162 stopniach, by na wysokości 86 metrów
doświadczyć wspaniałego widoku na całe miasto, Wełtawę i zamek. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Niestety, gdy
mieliśmy czas dla siebie i przybiegłam by na wieżę się wspiąć,
okazało się, że zamknięte - ostatnie wejście o 16.30... Trochę bez
sensu - piękna pogoda, tłumy turystów i wszyscy odbijamy się od
zamkniętych drzwi....
|
|
|
Chodząc po zamku
zwróciliśmy uwagę na liczne niedźwiedzie skóry zaścielające podłogi.
Okazuje się, że to nie trofea myśliwskie, tylko skóry niedźwiedzi
mieszkających w zamkowej fosie. No to lecimy popatrzeć na misie -
obecnie żyją w fosie trzy sztuki, jakkolwiek pokazały się nam tylko
dwa z nich. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wychodzimy z zamku wprost
na średniowieczną uliczkę, dokonujemy degustacji spirytualiów w
"Czeskim Pierniku" (!), pan Wojtek prowadzi nas na rynek, gdzie
pozwala się nam rozleźć, wskazując na takie różne "must see" w
Krumlovie. No to po piwku i idziemy. Znaczy ja idę, koleżanki idą, a
część panów wybrała odpoczynek nad kufelkiem...... W zasadzie nie
wiadomo gdzie iść. Każdy zakątek Krumlova jest niesamowity i
przepiękny, skręcenie w dowolną uliczkę spowoduje odnalezienie
przepięknego starego zaułka. Historia tchnie z murów i bruków.
Absolutnie przepiękne miasto. W zasadzie na sam Krumlov można by
poświęcić przynajmniej 3 dni - może zdołalibyśmy go dokładniej
obejrzeć..... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Za poradą
pana Wojtka odnajduję punkt widokowy, skąd oglądam takie cuda: |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wreszcie nadchodzi
pora zbiórki - pan Wojtek zgania nas z rynku i prowadzi prosto do
autokaru - musimy zdążyć na obiadokolację do hotelu. Wypchani
wrażeniami po kokardę jedziemy rozmawiając o cudach, jakie właśnie
obejrzeliśmy..... |
|
|
|
|
|
DALEJ |
|
|
|
|
|