„
|
|
MAJÓWKA W CZECHACH
dzień trzeci
opracowanie i zdjęcia: Ewa Hordyniak |
|
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Zgodnie z programem wycieczki
trzeci dzień to Jindrichuv Hradec i Trzeboń. Tu następuje
drobna zmiana - będzie inna kolejność - najpierw udamy
się do Trzebonia gdzie połazimy po starym mieście i
odbędziemy rejs dookoła świata - czyli rejs dookoła
jeziora "Świat".
Miasto Třeboň powstało w połowie XII wieku, gdyż wtedy
zbudowano tam pierwszy dwór. W II połowie XIV wieku
powstał w mieście Browar Książęcy, a pod koniec XIV
wieku miasto zostało otoczone murami oraz fosą. Dzięki
temu pozostało niezdobyte podczas wojen husyckich.
Miasto posiada cztery bramy miejskie Budějovická,
Hradecká, Novohradská i Svinenská, przy czym dwie
ostatnie znajdują się obok siebie.
|
|
|
|
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
|
|
|
Wchodzimy do miasta i od razu
natykamy się na browar z fabrycznym sklepem.... Ale na
zakupy tutaj wrócimy po rejsie, bo po co dźwigać
flaszki? Robimy niewielki spacer, pan Wojtek pokazuje na
co zwrócić uwagę gdy będziemy sobie sami po mieście
wędrować i maszerujemy na rejs.
W XVI wieku miasto dostało się we władanie członków szlacheckiego rodu
Rožmberków. Wtedy też rodzina ta rozbudowała miejscowy
system kanałów i zapór, który częściowo zachował się i
funkcjonuje do czasów obecnych. Największym z nich jest
Złoty Kanał, który dostarcza wodę z rzeki Lužnice od
przeszło 50 okolicznych stawów. Stawy te są stawami
hodowlanymi - te rejony to zagłębie karpia. Produkują
jakieś obłędne tony karpi rocznie, i gdy przed świętami
Bożego narodzenia w polskich sklepach pojawiają się
czeskie karpie możecie być pewni, że pochodzą właśnie
stąd.....
|
|
|
|
|
|
 |
|
|
 |
|
|
|
|
|
Płyniemy podziwiając czaple i kitesurfingowców. Trochę
nas niepokoi, że w czasie rejsu na bieżąco naprawiany
jest silnik, ale może nie utkniemy na wodzie.... |
|
|
|
|
|
 |
|
|
|
|
|
No i wietrzysko hulało po wodzie okropne - zawijaliśmy
się w co kto miał..... |
|
|
|
|
|
 |
|
|
|
|
|
Widoczki z wody miłe dla oka, troszkę wspomagaliśmy się
środkami przeciwprzeziębieniowymi i jakoś szło..... |
|
|
|
|
|
|
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
|
|
|
Wreszcie
przybijamy do przystani, opuszczamy łajbę i maszerujemy
do miasta.
Na początek kościół św. Idziego - Jego początek datowany jest na
rok 1367. I co ciekawe, stare księgi informują, że
pierwsza dwunawowa świątynia, a raczej jej mury, stanęły
tu już trzy lata później czyli w roku 1370. Chociaż
budynek nie był ukończony, bo brakowało dachu. Podobno
we wnętrzu zachowały się freski, którymi ozdobiono
świątynię na początku XIV wieku , ale nie sprawdzimy, bo
podziwiać wnętrze możemy tylko przez zamkniętą kratę. |
|
|
|
|
|
 |
|
|
 |
|
|
|
|
|
Zamek w Trzeboniu jest to twierdza
wzniesiona w drugiej połowie XVI w. z inicjatywy Petra
Voka z Rožmberka. W latach 1565-1575 obiekt przebudowano
na renesansowy zamek. W tym samym czasie został
powiększony o południowo-zachodnie skrzydło, bramę
wjazdową i wieżę. Kolejnymi właścicielami zamku byli
Schwanbergowie, a od 1622 r. ród Habsburgów. W XVIII w.
przeprowadzono kolejne przebudowy rezydencji , w tym
stajni, spichlerza oraz barokowej oficyny. W XX w.
archiwum księcia Schwarzenberga zostało przeniesione z
zamku Kornhaus do zamku Wittingau. W gmachu znajduje się
jedno z najważniejszych archiwów państwowych w Republice
Czeskiej, przez co jest tylko częściowo dostępny dla
zwiedzających. Zamku nie zwiedzamy, tylko "rzucamy
okiem"... |
|
|
|
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
|
|
|
Walimy na rynek - znowu podłużny, ze stojącą pośrodku -
a jakże - kolumną morową. śliczne zabytkowe kamieniczki,
cukiernia kusząca opłatkami na ciepło i knajpka kusząca
jeszcze mocniej piwem. Najpierw zwiedzanie. |
|
|
|
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
|
|
|
Po krótkim odpoczynku nad piwem postanawiam popatrzyć na
wszystko z góry i gnam na wieżę przy ratuszu. |
|
|
|
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
|
|
|
Ale widoczki!!! Czas się jednak pomału kończy, a trzeba jeszcze
zaopatrzyć się w lokalne piwo produkowane w browarze Regent -
podobno nie można go kupić nigdzie poza tymi terenami.... |
|
|
|
|
|
 |
|
|
|
|
|
Brzęcząc butelkami
wycieczka wsiada do autokaru i jedziemy do miejscowości Jindřichův
Hradec.
Od IX wieku na miejscu dzisiejszego Jindřichův Hradec istniała
osada z pierwszym zamkiem wzniesionym w XI wieku. W późniejszym
czasie tereny te wraz z osadą dostały się pod panowanie członków
zamożnego i wpływowego czeskiego rodu Vítkovci. Korzystne położenie
na skrzyżowaniu ważnych szlaków handlowych powodowało, że Jindřichův
przez wieki pozostawał jednym z najzamożniejszych czeskich miast.
Przetrwało ono także bez większego uszczerbku wojny husyckie oraz
wojnę trzydziestoletnią (konflikt zbrojny trwający od 1618 do 1648
pomiędzy protestanckimi państwami Świętego Cesarstwa Rzymskiego, a
katolicką dynastią Habsburgów). Dopiero pożary jakie nawiedziły
miasto w 1773 roku i później w 1801 roku spowodowały, że Jindřichův
utracił swoje znaczenie.
Jednym z najcenniejszych zabytków miasta jest górujący nad okolicą
majestatyczny średniowieczny zamek. Jest to trzecia co do wielkości
(po Hradczanach w Pradze i zamku w Czeskim Krumlov) tego tupu
budowla w całej Republice Czeskiej. Pierwotny gród warowny w miejscu
obecnej budowli wzniesiony został w XIII wieku. Jego fundatorem był
należący do rodu Vítkovci - Jindřich z Nového Hradce. W XVI wieku
zamek przebudowany został w okazałą renesansową rezydencję.
My w planie wycieczki mamy krótką trasę po zamku, żeby nas nie
znudzić kolejnymi wnętrzami, meblami i portretami pan Wojtek wybrał
czarną kuchnię i Rondel, cokolwiek by to nie znaczyło..... |
|
|
|
|
|
 |
|
|
|
|
|
Po wyjściu z
autokaru lecimy na rynek, gdzie stoi co? No pewnie - kolumna
morowa..... |
|
|
|
|
|
 |
|
|
|
|
|
Dreptamy w stronę zamku, czas wolny
na zwiedzanie miasta będzie potem. |
|
|
|
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
|
|
|
Zamek
zachował się do czasów współczesnych w formie jaką otrzymał po
gruntownej przebudowie z drugiej połowy XVI wieku, jednak odleźć w
nim można całkiem sporo elementów pierwotnych, średniowiecznych. Z
pośród nich na pierwszym miejscu wymienić należy cylindryczną Czarną
Wieżę, częściowo przebudowaną Czerwoną Wieżę oraz fragmentarycznie
zachowany trzeci pas muru obronnego z półokrągłą basztą po stronie
zachodniej. Kuchnia w przyziemiu Wieży Czerwonej jest najlepiej
zachowaną na terenie Czech późnogotycką kuchnią zamkową.
Zamek jest nierozerwalnie związany z postacią Białej Damy, która ma
się tu zjawiać do czasu, aż wszystkie siedziby rodu z którego
pochodzi nie rozpadną się w proch. Jej smutny los został
przypieczętowany przeklęciem jej męża, Jindřicha z Hradca, bo nawet
na łożu śmierci nie była w stanie wybaczyć mu krzywd doznanych w
czasie ich nieszczęśliwego małżeństwa.
Po kilku minutach oczekiwania przyszła mocno zasmarkana zamkowa
przewodniczka i poprowadziła nas do kuchni. |
|
|
|
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
|
|
|
No nie powiem - robi wrażenie -
jest to oryginalna późnogotycka kuchnia i jest ona używana do
dzisiaj :) W tej kuchni pierwotnego średniowiecznego zamku
legendarna Biała Dama miała rzekomo gotować swym poddanym słodką
kaszę. Jak prawi legenda, widmo Białej Damy pojawia się we
wszystkich posiadłościach jej przodków.
Następnym punktem zwiedzania jest Rondel. Nie wiedzieliśmy czego się
spodziewać, tymczasem opadły nam szczęki....
Rondel - pawilon w ogrodzie, którego wnętrza są bogato zdobione w
stylu manieryzmu, to miejsce, gdzie w miesiącach letnich odbywały
się bale, koncerty czy przyjmowano tu wysoce urodzonych gości.
Wnętrza Rondla są unikatowe ze względu na jego właściwościach
akustyczne i nietradycyjne umieszczenie muzyków. Siedzieli oni w
piwnicy, a muzyka do sali dochodziła przez wąski otwór pośrodku
podłogi, który ma kształt wazy o cienkich brzegach i bez dna. |
|
|
|
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
|
|
|
Wychodzimy z Rondla i przechodzimy
koło najstarszej części zamku - ta część na moje oko jest
najbardziej "zamczysta". (Takie określenie dawno temu wymyśliliśmy z
Krzysiem - uwielbiamy zwiedzać zamki i ich ruiny, i jedne nam się
bardziej podobają a inne nie - te bardziej zamczyste są po prostu
bardziej pierwotne i mniej przebudowane na pałace). |
|
|
|
|
|
 |
|
|
 |
|
|
|
|
|
Wreszcie wracamy na
stare miasto, gdzie pan Wojtek prowadzi nas na 15-ty południk.
Należy go nadepnąć i pomyśleć życzenie - no to zbiorowo
depczemy..... |
|
|
|
|
|
 |
|
|
 |
|
|
|
|
|
A potem pan
przewodnik daje nam czas na własne zwiedzanie - no to ruszamy, bo
generalnie jest to kolejne malownicze miasteczko zachowane w
niezmienionej formie od kilkuset lat.....
W wąskich uliczkach centrum miasta, które przez wieki oddychały
przyjemną atmosferą królestwa, można znaleźć wiele romantycznych
zakątków, obejrzeć bogato zdobione domy kupców o różnobarwnych
fasadach, a także podziwiać barokową rzeźbę Trójcy Przenajświętszej
czy kościół pod wezwaniem Wniebowstąpienia Marii Panny. |
|
|
|
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
|
|
|
Wreszcie nadchodzi
godzina zbiórki i wracamy do hotelu. A otóż nie - Perfekcyjny
Przewodnik - pan Wojtek ma dla nas kolejną niespodziankę. Mieszkamy
w hotelu w Taborze - ale na obrzeżach miasta, przy centrum handlowym
i do właściwego centrum miasta mamy tak daleko, że nie sposób się
tam dostać na własną rękę. A przecież Tabor to także piękne
średniowieczne miasteczko z zachowanym historycznym starym miastem.
Więc Pan Wojtek postanowił nam go pokazać - choćby przelotem i z
wierzchu - więc jedziemy!
Tabor - Ślady archeologiczne wskazują na obecność w miejscu
dzisiejszego Tabora stałej osady w okresie kultury halsztackiej
(VI-V wiek p.n.e.). Około 1270 roku zostało założone przez
Przemysława Ottokara II miasto Hradiště. Prawdopodobnie zostało ono
zniszczone już w 1276 roku podczas powstania przeciwko królowi. W
1420 roku w rejon miasta przybyli husyci, którzy chcieli w tym
miejscu realizować swoje plany budowy idealnego społeczeństwa. Nową
nazwę nadano miejscowości w nawiązaniu do Góry Tabor w dzisiejszym
Izraelu. Od nazwy miasta wywodzi się nazwa jednego z odłamów
husytyzmu – taborytów.
Mieliśmy mało czasu, więc obejrzeliśmy głownie Stare Miasto z
renesansowymi, gotyckimi i barokowymi kamienicami, z unikalnym
labiryntowym planem miasta.
Przyjechaliśmy od strony Bechtyńskiej Bramy - więc od razu natykamy
się na jeden z najładniejszych zabytków Tabora.
|
|
|
|
|
|
 |
|
|
 |
|
|
|
|
|
To miejsce, gdzie w
średniowieczu stał zamek Kotnov, częściowo przebudowany później na
browar, częściowo zaś rozebrany. Obecnie z wieży podziwiać można
widok na miasto. Zamek Kotnov został zbudowany prawdopodobnie za
czasów Przemysła Ottokara II. Skupiał się wokół niego niewielki
gród. Zamek został poważnie zniszczony podczas pożaru w XVI wieku.
Jego znaczenie zmalało też na skutek wybudowania nieopodal nowego
miasta, Tabor, które miało własne fortyfikacje. Z czasem w budynkach
zamku zaczął działać browar, a w 1908 roku rozebrano całe wschodnie
skrzydło. Pozostała jedynie kamienna, cylindryczna wieża z
krenelażem. Do dziś przypomina ono o najwcześniejszych dziejach
miasta. |
|
|
|
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
|
|
|
Wychodzimy na rynek.
Stojące przy nich domy mają fasady pokryte dekoracjami sgraffitowymi
oraz polichromiami, głównie o tematyce religijnej. Wyróżniają się
ich szczyty zdobione kolumienkami, pilastrami i ślepymi blendami.
Nawiązują one do późnogotyckich i renesansowych domów budowanych na
terenie Niderlandów. Centralną częścią Starego Miasta jest rynek z
ratuszem oraz fontanną z figurą świętego Rolanda. |
|
|
|
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
|
|
|
Idziemy jeszcze
zobaczyć wieżę wodną.
Wieża Wodna (Vodárenská věž) - wzniesiona została w latach 1492-1502
w części dawnych obwarowań miejskich i jej głównym zadaniem był
transport wody ze stawu Jordan do publicznej fontanny (w owym czasie
był problem z zaopatrzeniem miejscowej ludności w wodę). Budowla
reprezentuje styl renesansowy a w jej wnętrzach obecnie mieści się
galeria w której organizowane są wystawy czasowe na których
prezentowane są prace młodych artystów. |
|
|
|
|
|
 |
|
|
|
|
|
Potem malowniczymi
uliczkami - rzeczywiście labirynt! - zaglądając w różne zaułki
wędrujemy przez starówkę. |
|
|
|
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
 |
|
|
|
|
|
Prześliczne miasto -
dodatkowo trafiliśmy tam przed zmierzchem - w tzw. złotej godzinie,
co dodatkowo nadało otoczeniu bajkowego charakteru. Rozglądając się
wokół wracamy do autobusu czekającego przy Bechtyńskiej Bramie - i
teraz już naprawdę do hotelu, bo trzeba zdążyć na obiadokolację, a
dodatkowo czas się zacząć pakować - jutro ostatni dzień i na
zwiedzanie jedziemy już z manelami...... |
|
|
|
|
|
DALEJ |
|
|
|
|
|
|
|
|