|
|
Spływ kajakowy Wartą 2013
piąty spływ kajakowy - "emerycki"
|
|
|
|
|
|
|
|
Naciskany przez grupę maniaków Rufin znowu
zorganizował spływ kajakowy. Długo zastanawialiśmy
się którą rzeką "spłynąć" (zaczyna nam brakować rzek
w rozsądnej odległości). Wybór padł na Wartę.
Wprawdzie płynęliśmy już tą rzeką, ale po pierwsze w
nietypowych warunkach - tydzień po powodzi (koryto
było bardzo zmienione - a właściwie trudno je było
znaleźć), a poza tym postanowiliśmy płynąć tym razem
dalej.
Warta, trzecia pod względem długości rzeka Polski,
płynie z Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej do
Pradoliny Toruńsko-Eberswaldzkiej, wielokrotnie
zmieniając kierunek biegu. Jej koryto przebiega
przez historyczne ziemie Wielkopolski i ziemi
lubuskiej, zahacza też o granice z Małopolską i
Pomorzem. Uregulowane górne partie rzeki przeplatają
się z fragmentami zbliżonymi do naturalnych, które w
różnym stopniu objęto ochroną krajobrazową i
przyrodniczą. Ponad 400 km środkowej i dolnej Warty
wykorzystuje się do komunikacji i transportu
wodnego. Dla pojedynczych kajaków Warta jest
dostępna już od przedmieść Zawiercia, gdzie
szerokość i głębokość koryta pozwalają na
rozpoczęcie spływu, jednak liczne przeszkody na
trasie, a zwłaszcza "węzeł wodny" w Myszkowie,
skutecznie zniechęcają większość kajakarzy. Sytuacja
poprawia się od Poraja, ale w Częstochowie znów
trzeba uważać - spływ przy niższych stanach wody
latem i jesienią grozi zniszczeniem sprzętu.
Wyzwanie na początkowych odcinkach mogą podjąć małe
grupy w jedynkach szklanych lub polietylenowych. Ze
względu na wygodę i bezpieczeństwo spływy
zorganizowane najlepiej zaczynać od Mstowa, a
kończyć nad brzegami zbiornika Jeziorsko.
|
|
|
Plan był następujący: start z Działoszyna i pierwszy
etap do Kępowizny, drugi dzień z Kępowizny do
Krzeczowa a w ostatnim dniu z Krzeczowa do Osjakowa.
Już w trakcie spływu stwierdziliśmy że spokojnie
możemy popłynąć dalej, więc ostatni etap zakończył
się w Konopnicy.
|
|
|
I ETAP
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Jak widać z powyższego planu pierwszy etap miał ledwie
19,6 km.
Ale wróćmy do początku - zbiórka pod firmą i odjazd o
7:00 w piątek. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zapakowaliśmy się do busika i wio - do Działoszyna.
Jest to kawałek więc droga trwała prawie 3 godziny.
Kto mógł - dosypiał. Po przyjeździe pod most (:))
rozładowywanie kajaków, przebieranie,
przepakowywanie a na końcu krótkie szkolenie dla
"tych co pierwszy raz"..... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeszcze zdjęcie zbiorowe, żeby można się było na końcu
zorientować kto się utopił...... I płyniemy! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Dorotka w uprzywilejowanej sytuacji - miała "fizycznego"
do wiosłowania i wolne ręce do robienia zdjęć. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Warta jest szeroka, płynie dość spokojnie a widoki
bajeczne - piękna dzika przyroda dużo ptactwa (czasami
udawało się sfotografować)> |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Jako że etap był krótki i łatwy - koledzy Dzida i Seba
starali się wynaleźć jakieś dodatkowe atrakcje do
zwiedzania po drodze.
Postój był w Bobrownikach (okolice góry Zelce) - do obejrzenia jaskinia
stalagmitowa oraz Żabi Staw. Grupa się rozdzieliła -
część poszła do jaskini, część nad staw a część
kategorycznie odmówiła udania się gdziekolwiek :). |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Jaskinia została odkryta w roku 1949 przez
poszukiwaczy kalcytu. Opisał ja K. Kowalski wspominając
o bogatej szacie naciekowej: "nacieki tworzyły sie tu w
postaci stalaktytów i stalagmitów stojących tak gęsto,
ze pomiędzy nimi pozostały tylko nieznaczne przestrzenie
wolne". Od roku 1972 objęta została ochrona, wchodząc w
skład rezerwatu przyrody. Zinwentaryzowana częściowo
przez K. Kowalskiego w roku 1950, potem przez A.
Szynkiewicza w roku 1974. Pionowy otwór znajduje sie na
dnie wyrobiska. Próżnię te rozpoczyna 7-metrowa studnia
(z drabina, zaleca sie stosować do niej zasadę
ograniczonego zaufania). Z jej dna odchodzą w kierunku
południowym i wschodnim korytarze, połączone w głębi
systemem niskich komór. Jaskinia w znacznym stopniu
została zniszczona w wyniku eksploatacji wapienia i
kalcytu; zniszczeniu i poszerzeniu uległa miedzy innymi
studnia wejściowa i znaczna cześć korytarzy. W korytarzu
wschodnim zachowały sie stemple, a pod ścianami pryzmy
kamieni. Szata naciekowa pozostała nienaruszona jedynie
na niewielkim fragmencie stropu tego korytarza.
Występują w nim buły i guzy nacieków kulistych, widoczna
jest również 30-centymetrowej grubości żyła kalcytu,
będąca niegdyś przedmiotem eksploatacji. Dno jaskini w
części południowej wypełnione jest gliniastym
namuliskiem; w korytarzach, gdzie prowadzono
eksploatacje, dno pokrywa gruz wapienny. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
A tak wyglądał Rufin po wyczołganiu się z jaskini:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie pozostało mu nic innego tylko mycie w rzece |
|
|
|
|
|
|
|
|
Inną osobliwością Załęczańskiego Parku Krajobrazowego
jest „Żabi Staw”. To wysoko zawieszony nad dnem doliny
Warty (ok. 20 m) zbiornik wody stojącej, w bezwodnym
Łuku Warty. Żabi Staw jest miejscem występowania
rzadkich roślin wodnych, w tym objętego ochroną
grzybienia północnego – zwanego też lilią wodną oraz
cennym miejscem rozrodu płazów, np. żaby moczarowej,
żaby zielonej i kumaka nizinnego. (Krysiak, Majchrowska,
Papińska 2001). Nieopodal Żabiego Stawu znajduje się
torfowisko przejściowe – „Suchy Ług”. To bogate
stanowisko występowania roślin torfowiskowych. Występują
tu m.in. rosiczka okrągłolistna, żurawina błotna, bagno
zwyczajne. (Czyżewska, Olaczek 1986). |
|
|
|
|
|
|
|
|
Poszliśmy oglądać - po drodze spotkaliśmy urocze
stworzenie, miłe i spokojne: |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wodę zobaczyliśmy między drzewami, ale okazało się że to
na razie "akwen wodny o małym znaczeniu strategicznym"
czyli kałuża :) |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale już po chwili usłyszeliśmy nieprawdopodobny chór
żabich głosów - były ich setki a darły się wniebogłosy -
trudno się było porozumiewać bo hałas był niesamowity.
Powierzchnia wody była zielona - ale nie od szuwarów,
tylko od żabich głów!!! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak się wygląda jak się portretuje żaby.....
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Płyniemy dalej - już niedaleko do stanicy harcerskiej w
Kępowiźnie, gdzie nocujemy.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Komary żarły nas z ciamkaniem - chmary całe wyraźnie
wygłodniałe. Tylko Dorotka miała naprawdę skuteczną
ochronę.
|
|
|
|
|
|
Na pociechę Rufin przygotował swą sławetną herbatkę |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Herbatka stanowiła tzw "gwóźdź do trumny" - nie
pozostawało nic innego tylko udać się na spoczynek (po
uprzednim odszukaniu właściwego namiotu). |
|
|
|
|
|
|
|
|